Przejdź do głównej zawartości

Neurodydaktyka - Sprawozdanie z konferencji

Neurodydaktyka – nowe podejście do nauczania w świetle badań nad mózgiem
Jak dziś uczyć, aby nauczyć? – To pytanie stawia sobie wielu świetnych pedagogów i bezradnie rozkłada ręce lub próbuje się po cichu buntować. Niektórzy szukają sposób rozwoju i doskonalą się, biorąc udział w konferencjach. Nie wszystkie konferencje są wartościowe i godne polecenia. Jednakże ta, która odbyła się 3 i 4 czerwca 2011 r. w IV Liceum Ogólnokształcącym i w Regionalnym Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli „WOM" w Bielsku-Białej należała do tych wyjątkowych i szczególnie wartościowych.
Konferencję poprowadziła dr Marzena Żylińska, wykładowca metodyki i literatury w Nauczycielskim Kolegium Języków Obcych w Toruniu, która przyjechała na zaproszenie doradcy metodycznego Moniki Wisły i konsultantów Beaty Honkisz i Marii Łątki z RODN WOM w Bielsku-Białej.
W części wykładowej dr M. Żylińska zwróciła uwagę na szereg nieprawidłowości w nauczaniu uczniów. Skupiła się przede wszystkim na najnowszych badaniach nad mózgiem i ich wnioskami płynącymi dla współczesnej szkoły. Najważniejszy z nich to ten, iż mózg nie przyswaja czegoś, co go nie pobudza, nie interesuje czy nie intryguje – taka jest jego natura i nieprzyjęcie tego do wiadomości skutkuje klęską pedagogiczną. Konsekwencją takiej świadomości powinno być „zerwanie z fikcją w realizowaniu podstawy programowej", a w dalszej kolejności „zerwanie z ukrzesłowieniem uczniów, którym powinno się w zamian zaproponować więcej ruchu, zabawy i relaksu. Nadmierna ilość pojęć i definicji, a za mało ćwiczeń, utrwalania i przetwarzania nauczanych treści obciąża i tak ograniczoną pojemność pamięci operacyjnej. Krótko mówiąc, dr M. Żylińska określiła współczesne nauczanie w polskiej szkole jako „niezgodne z możliwościami zapamiętania". Autorka popularnej książki „Nauczania języków obcych w dobie postkomunikatywnej" nie zostawiła suchej nitki na powszechnym sposobie nauczania gramatyki, czyli poprzez nudne i schematyczne ćwiczenia, ale nie obwinia za to wyłącznie nauczycieli – to wprowadzony system egzaminacyjny niejako narzuca rozwijanie tylko tzw. kompetencji testowej. Do listy słabych punktów nauczania w polskiej szkole wykładowczyni dodała zbyt szczegółowe programy nauczania ograniczające autonomię nauczyciela i ucznia. Nie szczędziła również słów krytyki dla zbyt trudnych i obszernych podręczników, w których teoria ma przewagę nad ćwiczeniami. W zamian proponuje wprowadzenie dłuższych tekstów, które nie tylko zapewniają wiarygodny i interesujący kontekst dla użytych struktur i słownictwa, ale również, oprócz intelektu, angażują emocje, a te osadzone w podwzgórzu mózgu potrafią bardzo skutecznie zmotywować inną jego część - hipokamp (odpowiedzialny za pamięć) - do trwalszego przyswojenia treści. Podkreślała kapitalne dla motywacji włączanie innych dziedzin/przedmiotów do treści nauczania języka obcego i uczynienia ich bardziej osobistymi dla uczniów poprzez odwołanie się do ich doświadczeń, przeżyć i emocji. Proponowała nawiązanie w szkołach współpracy z nauczycielami innych przedmiotów i opracowywania wspólnych projektów.
W części warsztatowej grupy składające się z nauczycieli różnych języków obcych opracowały scenariusze lekcji, zawierające tematykę międzyprzedmiotową, np. „Europejskie śniadanie", a następnie przedstawiały je pozostałym.
W trakcie krótkiej dyskusji podsumowującej jeszcze raz został poruszony brak kompatybilności między wymaganiami programowymi a egzaminacyjnymi w polskiej szkole. Polega on na tym, że podstawa programowa kładzie nacisk na umiejętności komunikacyjne w danym języku, egzaminy z kolei wymagają przede wszystkim poprawności językowej.
Obecni na konferencji nauczyciele podziękowali dr Żylińskiej gromkimi brawami za bardzo interesujące wykłady i ćwiczenia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lekcje otwarte - dobrowolny przymus

Lekcje otwarte są cennym doświadczeniem zarówno dla prowadzącego nauczyciela, jak i dla obserwujących. Pod jednym warunkiem, że ci obserwujący zechcą w skupieniu i z uwagą obejrzeć lekcję, którą prowadzi ich koleżanka lub kolega, do której się sumiennie i długo przygotowywał, która jest stresująca i chce jak najlepiej wypaść. Nie wszyscy obserwujący potrafią to uszanować, a o  docenieniu nie ma nawet mowy. Byłam już na paru takich lekcjach i sama jedną prowadziłam jako jedna z pierwszych w mojej szkole. Wiem, jak się czuje nauczyciel, który taką lekcję prowadzi przed swoimi koleżankami, kolegami i dyrekcją. Niestety muszę stwierdzić, że mam w mojej szkole niewychowanych kolegów, w szczególności koleżanki, które nie potrafią zachować się  kulturalnie na lekcjach otwartych. Przeszkadzają nie tylko prowadzącym, ale także uczniom i obserwatorom głośno rozmawiając, plotkując lub wypełniając zaległości w dokumentacji szkolnej.  Zadaję sobie za każdym razem przy okazji takiej lekcji pytanie,

"Mam talent!" po niemiecku :)

Po raz pierwszy w historii nauczania języka niemieckiego w regionie podbeskidzkim, cieszyńskim, żywieckim i pszczyńskim został zorganizowany przez bielski oddział PSNJN oraz metodyka jezyka niemieckiego Monikę Wisłę Regionalny Konkurs Języka Niemieckiego „Zeige dein Talent”, czyli "Mam talent" po niemiecku. Konkurs odbył się dnia 26.10.2010r w auli IV LO im. KEN w Bielsku-Białej. Konkurs był skierowany do uczniów uczących się języka niemieckiego we wszystkich typach szkół. Uczniowie zostali podzieleni na kategorie wiekowe oraz mogli zaprezentować swoje umiejętności w 3 kategoriach tematycznych: piosenka, skecz/kabaret/scenka oraz recytacja poezji lub fragmentu prozy. Ilość zgłoszonych szkół przerosła najśmielsze oczekiwania organizatorów. W konkursie wzięło udział 30 szkół z regionu. Jury w składzie: Monika Wisła – metodyk języka niemieckiego oraz prezes bielskiego oddziału PSNJN, Olga Romik – WSEH Bielsko-Biała Justyna Sobota – NKJO Cieszyn Jolanta Grabowska – SP n