W ostatnią sobotę skorzystałam z oferty doskonalenia zawodowego, jakie oferowało stowarzyszenie PASE z Warszawy. 8 godzinne warsztaty dla nauczycieli języków obcych pt. "Kapelusze lektora" miały dostarczyć mi ciekawych i nowych informacji, udoskonalić mój warsztat pracy i uzupełnić moją wiedzę metodyczno - psychologiczną. Miały. Niestety poziom warsztatów odbiegał dalece od moich oczekiwań. Tematyka była wielce interesująca, lecz treść merytoryczna skierowana głównie do nauczycieli języka angielskiego i to pracujących w szkołach prywatnych lub w szkołach językowych. Wprawdzie nauczyciele/lektorzy języka angielskiego stanowią większość językowców, ale zapomina się często o pozostałych językach, które nie tylko przez MEN, ale także przez inne jednostki oświatowe i samorządowe są traktowane po macoszemu.
Niestety również ta oferta warsztatowa potwierdziła tą smutną zasadę. Mimo prowadzenia warsztatów w języku polskim podawano szereg przykładów z języka angielskiego i dla anglistów.
Najbardziej mnie "powaliło na kolana" ćwiczenie na warsztacie z piosenki polegające na wskazaniu w usłyszanej piosence różnic między językiem angielskim i australijskim. Na litość Boską! Jak mieli to zrobić germaniści, romaniści, italieniści, rusycyści!? Szczytem pomyłek była część 4 warsztatów dotycząca zagadnienia oceny i samooceny nauczyciela, czyli hospitacji i obserwacji. Prowadząca nie miała pojęcia jak to wygląda w szkole publicznej i jej wykład dotyczył głównie szkół językowych. Gdy zwróciłam jej uwagę na to zagadnienie i aspekty hospitacji w szkołach publicznych po prostu zaniemówiła. Nie miała pojęcia ani o przepisach prawnych, ani o praktycznych stronach takiej hospitacji. A mrzonki o obserwacji lekcji przez metodyka można włożyć między bajki.
Wniosek nasuwa się sam: nie ma to jak dobry PR stowarzyszenia PASE. Niestety moja ocena warsztatów nie była jednostkowa i zbyt surowa. Podczas przerwy obiadowej mogliśmy porozmawiać z innymi nauczycielami i wymienić swoje opinie. Moja rada na przyszłość: zanim zorganizujecie kolejne warsztaty skierowane do nauczycieli języków obcych proszę przemyśleć dokładnie tematykę oraz treść merytoryczną i adresatów warsztatów. Szkoda było tak pięknej soboty na 8 godzinne mało wnoszące
Niestety również ta oferta warsztatowa potwierdziła tą smutną zasadę. Mimo prowadzenia warsztatów w języku polskim podawano szereg przykładów z języka angielskiego i dla anglistów.
Najbardziej mnie "powaliło na kolana" ćwiczenie na warsztacie z piosenki polegające na wskazaniu w usłyszanej piosence różnic między językiem angielskim i australijskim. Na litość Boską! Jak mieli to zrobić germaniści, romaniści, italieniści, rusycyści!? Szczytem pomyłek była część 4 warsztatów dotycząca zagadnienia oceny i samooceny nauczyciela, czyli hospitacji i obserwacji. Prowadząca nie miała pojęcia jak to wygląda w szkole publicznej i jej wykład dotyczył głównie szkół językowych. Gdy zwróciłam jej uwagę na to zagadnienie i aspekty hospitacji w szkołach publicznych po prostu zaniemówiła. Nie miała pojęcia ani o przepisach prawnych, ani o praktycznych stronach takiej hospitacji. A mrzonki o obserwacji lekcji przez metodyka można włożyć między bajki.
Wniosek nasuwa się sam: nie ma to jak dobry PR stowarzyszenia PASE. Niestety moja ocena warsztatów nie była jednostkowa i zbyt surowa. Podczas przerwy obiadowej mogliśmy porozmawiać z innymi nauczycielami i wymienić swoje opinie. Moja rada na przyszłość: zanim zorganizujecie kolejne warsztaty skierowane do nauczycieli języków obcych proszę przemyśleć dokładnie tematykę oraz treść merytoryczną i adresatów warsztatów. Szkoda było tak pięknej soboty na 8 godzinne mało wnoszące
Komentarze
Prześlij komentarz